Dziennikarze w erze COVIDa skompromitowali się bardziej jeszcze chyba niż politycy i tylko trochę mniej dotkliwie niż duchowni.
To budujące jak media codziennie przybliżają nam wzruszające historie pełne dobrych przykładów i szczerego heroizmu. Czasem jednak w tym zalewie dobra daje się odkryć jeszcze piękniejszą perełkę.
Dziarscy chłopcy pandemiczni
Lokalne gazety wypełnione są ostatnio głównie opowieściami o szczęśliwych zaszczepionych 5-latkach i ich cudownych rodzicach prowadzących pociechy na błogosławione zastrzyki. Ten jasny obraz nie może jednak przesłaniać nam cieni i ogromu Zła, jakie wciąż czai się wokół!
Oto lubelski poseł PO otrzymał anonim! Anonim-„wyrok” za popieranie przez parlamentarzystę zaostrzenia reżimu sanitarnego. Przez cały długaśny tekst poseł Michał Krawczyk snuje potem opowieść, jak to „nie da się zastraszyć”, a przeciwnie, dalej będzie nieulękle domagał kolejnych lockdownów, obowiązkowych 50-tych, szczepień, zakazów, nakazów, kar, zamknięć. Słowem - całego COVIDowego dobrodziejstwa.
Ponieważ nie wiem czy spontaniczny wiec poparcia dla pana posła spełniłby jego wyśrubowane normy pandemiczne - pozwolę zatem swój szczery zachwyt jego postawą wyrazić również na piśmie:
Nie bójmy się tego powiedzieć głośno - panie pośle Krawczyk, pan jest Bohaterem!
Od półtora roku trwa wszak polowanie na zaszczepionych. Wszystkie media pełne są antyszczepionkowej propagandy. Na bohatersko się szczepiących sypią się mandaty, gnoi ich policja, są wyrzucani z pracy, a maseczki triumfalnie się z nich zdziera i pali na rynkach. Jest Pan taki wspaniały trwając niezłomnie przy tej biednej prześladowanej grupce i domagając przestrzegania prawa w Polsce
A nie, moment...
Jak tak można – nie dać się opluć i znieważyć?!
Media są również już od dawna pełne poruszających opowieści potwierdzających bezprzykładną agresję środowisk antyszczepionkowych. Niemal wszystkie te historyjki zaczynają się od: "...więc chodzę sobie po sklepie i jak co dzień wyzywam tych bez masek od morderców i foliarzy - i nagle jeden z tych zbrodniarzy obraźliwie mówi mi, żebym dał mu spokój! Niech państwo skaże go na kamieniołom, jak długo będziemy znosić tych podludzi wśród przyzwoitych zaszczepionych?!". Zaprawdę, dobrze, że tylu jeszcze ofiarnych COVIDormowców, nie bacząc na niebezpieczeństwa patroluje ochotniczo nasze galerie handlowe, kina i fejsbuka, dając słuszne świadectwo, że szuria i agresja nie przemogą!
Niestety, nie można mieć nadziei, że media przestaną robić sobie jaja z pogrzebu – i własnych odbiorców. Dziennikarze w erze COVIDa skompromitowali się bardziej jeszcze chyba niż politycy i tylko trochę mniej dotkliwie niż duchowni. Te wszystkie pytania, których nie zadano. Wątpliwości, których nie wyrażono. Dziennikarskie śledztwa, których nie było. Cała ta akcja pouczania, cenzury i propagandy – są wstydem i obrazą mojego zawodu, który od 26 lat wykonuję z powołania. Bo nie powinno być tak wielkich pieniędzy reklamodawców, tak groźnych rozkazów wydawców – by w masie mej branży tylko jednostki umiały mówić i pisać jak jest naprawdę. A jest tak, że przymus, nawet przemoc, agresja i system represyjny - są przede wszystkim po stronie realizatorów polityki lockdownów. Reszta co najwyżej bardzo rzadko, słabo i niemrawo usiłuje się bronić.
Nie dajmy się głupcom i tyranom
Tak, czasem ktoś dziesiąty raz opluty i zwyzywany za brak maseczki - w końcu straci zimną krew i coś odpysknie. Tak, ktoś, kto stracił bliskich, bo nie przyjęli mu ich do pustego szpitala czekającego na COVIDa z nieba, kto stracił pracę w zamkniętym N-ty raz w ciągu kilkunastu miesięcy knajpie czy galerii, kogo straszy się co chwilę, że nie będzie mógł wyjść z domu, gdzie szukać zatrudnienia, ani gdzie i za co zrobić zakupów - ma prawo być sfrustrowany i oburzony co się z nim wyprawia TAKŻE w skutek bierności, przyzwolenia i głupoty państwa parlamentarzystów, przy oklaskach COVIDormo, by Krzyżować! Krzyżować! Krzyżować! niezaszczepionych, niezamaskowanych, myślących.
I tak, posłanki i posłowie nie są świętymi krówkami, niech nie udają takiej cienkiej skórki. Ich psim obowiązkiem jest także znosić krytykę, choćby i przerysowaną. Oczywiście, nie miejmy złudzeń, że ktoś z tej bandy zacznie myśleć. Ale może chociaż ugryzą się na drugi raz w swoje rozdwojone języki opowiadając głupoty dziennikarzom. I nie dawajmy się szarpiącym nas bandytom, niezależnie – umundurowanym czy sekciarskim. To nie jest tak, że trzeba jakoś strasznie chcieć i starać się, by zostać bohaterem. W czasach szczególnych jednak – bohaterstwem pozostaje już sama normalność. I tej się trzymajmy.
Konrad Rękas
Myśleć trzeba. Myśleć!