Na antykomunizm (ale już nie na antysowietyzm w dyplomacji) był czas przed wojną - gdy komuna była po prostu agenturą.
. Czas bywał za komuny (ale już nie na antyPRLizm, który był i jest antypatriotyczny) - gdy słusznie należało być przeciw wielu sprawom. Był wreszcie w latach 90-tych (ale wespół z antysolidaruchostwem) - gdy post-Partia i post-Solidarność wspólnie rozkradały kraj. Natomiast współczesny "antykomunizm" - to nie tylko anachroniczna aberracja, ale po prostu prymitywne narzędzie utrzymywania Polski w stanie utraty niepodległości, upadku gospodarki narodowej, zaniku pamięci historycznej i pozbawienia nadziei na przyszłość.
Mają Polaków za idiotów
Powtórzę, jesteśmy na etapie, w którym w 1972 r. towarzysz Gierekwstaje na kolejnym plenum i mówi: "towarzysze, musimy wzmóc wysiłki dla ostatecznego pokonania hydry sanacji, która wciąż przeżera nasze państwo!". Tow. Gierek mowę zacząłby jeszcze w Białym Domu, ale skończyłby ją w Tworkach. Własne politbiuro by go tam zawiozło, oczywiście, po uprzednim dyskretnym sprawdzeniu pod kogo jest podwieszony i czy rozkaz nie przyszedł z Kremla. I my podobnie musimy widzieć obecne wykwity "antykomunizmu" – albo komuś kazali z góry, albo zwariował, albo wreszcie jest skończonym idiotą i/lub za idiotów ma Polaków.
Co zresztą nie jest tak zupełnie pozbawione podstaw – „antykomunizm” stanowi bowiem nie tylko uniwersalne usprawiedliwienie dla kolejnych ekip post-solidarnościowych nie kwapiących się by w jakikolwiek inny sposób wytłumaczyć czemu po 28 latach jesteśmy w gorszym położeniu gospodarczym i geopolitycznym niż w 1989 r. Co jednak jeszcze głupsze – jeszcze radykalniejszy „antykomunizm” stanowi także bodaj jedyny postulat części patriotycznej opozycji, która też nie ma innych pomysłów, niż dalsza i jeszcze głębsza „dekomunizacja”. W tym przypadku to już jednak nie tyle cynizm, ale po prostu brak odpowiedniego warsztatu pojęciowego oraz anachronizm myślenia, pozwalający wierzyć, że to ciągle „komuna” odpowiada za obecne patologie systemu gospodarczo-politycznego w Polsce, patologie sądów czy zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa i jego obywateli. Ci którzy wciąż wołają „Precz z komuną!” mają bowiem przeważnie na myśli „Precz z III RP!” – tylko nie umieją tego wyartykułować.
Znacznie naturalniejsze jest używanie „antykomunizmu” przez obecną władzę, która kompletuje takie uwiarygadniające etykiety i anachronizmy, nie mając nic do zaproponowanie jeśli chodzi o politykę realną i zaspokojenie rzeczywistych potrzeb swoich choćby wyborców. Na „oczyszczanie państwa z reliktów komunizmu” dają się nabierać nawet wydawałoby się całkiem przytomni ludzie i środowiska, co najwyżej tłumacząc PiS, że „to taka frazeologa, ale chodzi szerzej, o cały układ demo-liberalny w Polsce”. Hmmm… A to by było faktycznie ciekawe, gdyby PiS faktycznie wzięło się za demontaż układu demoliberalnego, złodziejskiego i kompradorskiego wobec zagranicy – samemu przecież stanowiąc jego prominentną część! Jarosław Kaczyński, współtwórca najfatalniejszych instytucji i układów III RP, beneficjent kapitalizmu politycznego, urodzony szkodnik i biurokrata miałby niszczyć to, na czym zbudował swoją obecną pozycję? A to paradne…!
Nic dobrego
Kiedyś już przecież rządziły różne Wałęsy, Olszewskie, AWS-y, także PiS-y, ale teoretycznie światli ludzie byli zdecydowanie odporniejsi na stosowaną przez poprzednie mutacje niemal identyczną, niby to polską frazeologię. Rządy centroprawicy nigdy niczego w III RP nie zmieniły i zmienić nie chciały. Zmieniła się tylko trochę sama centroprawica, tzn. nauczyła się posługiwać lepiej patriotyczną i quasi-narodową frazeologią. A jedno pokolenie tej wolty nie miało jak zauważyć żyjąc za krótko, żyjący długo zaś zdążyli zapomnieć lub/i zgłupieć ponownie. Powtarzać trzeba jednak do znudzenia: po PiS-ie nie oczekujmy niczego, bo nie jest to żadna jakościowa zmiana w Polsce, tylko inny fragment tego samego obozu demoliberalnego i tej samej złodziejskiej elitki. Opinia "jacy są, tacy są - ale pogonią [...]” to i skrajna naiwność, i ślepota.
Niestety, hasła w typie "odsuną! unarodowią! wzmocnią! rozwiną! zaostrzą!" rodem z listy dokonań rządów PiS (tam często już w formie dokonanej) - nie wytrzymują jednego, skrajnie cwanego mechanizmu weryfikacji - pytania: tzn. konkretnie co zrobią /zrobili? Weźmy pierwszy przykład z brzegu - półtora roku temu Ziobro ogłosił, że "zaostrzy kodeks karny". Niczego takiego nie uczynił (poza bodaj projektem uznania dłubania w licznikach za przestępstwo) - a już na jakiejś konserwatywnej grupie, gdzie niby ludzie coś kojarzą - było: "Ziobro zaostrzyŁ kodeks karny!". I tak jest niemal ze wszystkim (może poza likwidacją gimnazjów): z uszczelnieniem systemu finansowego Polski przed wyprowadzeniem zysków zagranicę przez zagraniczne banki i sieci handlowe, z aborcją, z emancypacją od uroszczeń Brukseli, z unarodowieniem i ożywieniem gospodarki. Władza PiS-u opiera się wyłącznie na czerwonych paskach TVP INFO i pewności PR-owców, że ludzie czytają tylko internetowe tytuły, więc kiedy przesylabizują: „Najlepszy od 1000 lat rząd dumnej Polski uratował gospodarkę” – to tak się już stało. Tym bardziej więc dalsza wiara szczerych patriotów w PiS, to coś jak przekonanie liberałów te kilkanaście czy nawet 10 lat temu: "jaka ta Platforma jest, to jest, ale przynajmniej gospodarkę trochę uwolni, ożywi i urynkowi!".No naiwnych wszędzie jak nasiał, po prostu...
„Antykomunizm” jest zatem tylko jednym z narzędzi osłaniania pustki obecnego rządu, w dodatku zaś podszytym geopolitycznym awanturnictwem. Współczesny „antykomunizm" w Polsce jest więc tylko instrumentem utrzymywania amerykańskiej dominacji nad realizowanej rękoma kompradorsko-demolibralnej elitki, której PiS jest istotnym elementem, osłoną i gwarancją przetrwania, co najwyżej w nieco przepoczwarzonej formie. I zaszłości historyczne nie mają już z tym naprawdę nic wspólnego. Ulegając „antykomunistycznemu” pustosłowiu – utrwalamy jedynie obecne fatalne położenie Polski, a zatem działamy na szkodę Polaków i polskości nie mniej, a być może i bardziej niż kiedykolwiek uczynili to komuniści. Zatem – ciszej na tą trumną!
Konrad Rękas
Myśleć trzeba. Myśleć!