Wszystkim oburzonym (i „oburzonym”) wiadomym transparentem – poradzić można jedno: Nie zachowujcie się jak naziści - to nie będą was do nich porównywać.

Wszystkim oburzonym (i „oburzonym”) wiadomym transparentem – poradzić można jedno: Nie zachowujcie się jak naziści - to nie będą was do nich porównywać. Ponadto zaś śmieszne i żenujące – to jest dopiero zachowanie tych krytyków, którzy jakoś nie mogą się zdecydować: czy rzeczone hasło to „obraza holocaustu”, czy szczepionek? Tak się kończy, gdy się ma zbyt wielu świętych...

 

Nie-poważny problem

 

Nie zgadzam się też z krytyką akcji zwolenników Konfederacji jako rzekomo „niepoważnej” i „nadmiernie happeningowej”.  Ani mi Konfederaci szwagrowie, ani rodzina, ale zajmuję się tym, czym się zajmuję wystarczająco długo – by nie powtarzać na poważnie kocopołów w rodzaju „Trzeba robić POWAŻNĄ politykę!”,Trzeba zajmować się POWAŻNYMI sprawami!”, „Partie muszą CÓŚ robić i wziuńć wreszcie do POWAŻNEJ roboty!” itd. – bo to dokładnie NIC nie znaczy. I sami powtarzający, zapytani co to właściwie jest ta „POWAŻNA polityka” i jak się ją robi – przeważnie mają problem z rozwinięciem swego banalnego zawołania. Mała opozycyjna partia szczęśliwie trafiwszy do Sejmu – nadal jest małą opozycyjną partią i nie robi ŻADNEJ polityki, bo polityka to przede wszystkim rządzenie, a tym się zajmują inni. Może natomiast POLITYKOWAĆ – bo to zajęcie dla całej reszty. I to właśnie Konfederacja robi. Do niczego innego zresztą stworzona nie została (oczywiście poza kwestiami finansowymi), bo bajki jak to „przejmuje rządy w kraju przedstawiając znakomity, POWAŻNY program” – może też odłóżmy pod choinkę.

 

Wytłumaczmy rzecz prościej. Konfederacja jest partią radykalnej mniejszości. Jej rolą jest zatem reprezentować i wyrażać mniejszości tej potrzeby, interesy, lęki i frustracje. I oto pojawiła się mniejszość kolejna, do pewnego, ale tylko do pewnego stopnia tożsama z tą pierwszą. To przeciwnicy COVIDpolityki. Przecież tylko wariat i idiota nie próbowałby się do grupy tej odwołać. Zwłaszcza, że w przypadku Konfederacji ewentualne pójście pod prąd czy choćby tylko przemilczenie poglądów antylockdownowych – równałoby wyborczemu samobójstwu.

 

Nie bujać (na obcasach)

 

Zresztą – tematyką COVIDową konfederaci zajęli się przecież i tak stosunkowo późno i raczej niechętnie, poniekąd przymuszeni nastawieniem własnego elektoratu. I jedni wykorzystują je chętniej (JKM, Braun – obaj w happenerskim żywiole), a drudzy najchętniej wcale (wiecznie zestrachany zza swej maseczki Bosak). Całkiem zignorować oddolnej krytyki polityki lockdownów i sprzeciwu wobec COVIDianizmu – jednak przecież nie mogli, bo to dopiero byłoby samobójstwo, nie tylko zresztą wizerunkowe. I to jest w tym wszystkim kluczowe. Niepoważne to jest wielkopańskie bujanie się na obcasach „Oj już skończcie z tym COVIDem! My, Wielkie Umysły zajmujemy się tylko POWAŻNYMI sprawami…”.  Bo to COVID był, jest i jeszcze pewnie długo będzie NAJPOWAŻNIEJSZYM i najważniejszym zagadnieniem społecznym, gospodarczym, a zatem i politycznym, nie tylko dla Polski i Polaków.

 

Przez COVIDa, z COVIDem i w COVIDzie dzieje się dziś wszystko w świecie – i nie tylko w pełni uzasadnia to odwoływanie się do skojarzeń z innymi totalizmami. A w dodatku to właśnie odnosząc do COVIDianizmu i jego skutków rozlanych już na każdą bodaj dziedzinę życia – można przecież i wręcz należy poruszać właśnie i te POWAŻNE tematy, za którymi niby to tęsknią ci „oburzeni” i „krytyczni”. Polityka fiskalna i organizacja ochrony zdrowia. Prawa obywatelskie i woluntaryzm prawny. Redystrybucja dochodów i spekulacje finansowe. Bariery międzynarodowe i cenzura w internecie. Brać, korzystać, poruszać – to wszystko dziś COVIDowe. Dziś i niemal na pewno jutro.

 

COVIDkacet

 

Dlatego właśnie drwina z „czyniących wolnymi” szczepień jest i uzasadniona, i słuszna. Choć też było zupełnie oczywiste co za nią Konfederatów spotka, jakich osmarują zaraz od każdej strony, utaplają od „neonazizmu” po „foliarstwo”. Ktoś to jednak powinien był zrobić. Choćby po to, by zostało wypowiedziane. Bo to jest właśnie zrozumienie w jak naprawdę poważnej sytuacji się znaleźliśmy. Nikt bowiem się nie „śmieje z ofiar Auschwitz”. To tylko poczucie, że nasz świat staje się obozem.

 

I krzyki kapo tylko to potwierdzają.

 

Konrad Rękas